Aż się chce zaśpiewać ” Ciao ciao ciao siciliano…”, z radości, bo oto miałyśmy okazję poznać niecodzienny smak ravioli faszerowanych dynią i ciasteczkami amaretti, w maśle przeciągniętym szałwią.
A wszystko to pokazał nam i wprowadził w tajniki przygotowywania, krok po kroku- Francesco Di Pace, pochodzący z Syrakuz miłośnik prawdziwego włoskiego jedzenia. Wszak wiadomo, że we Włoszech najlepiej w kuchni radzą sobie mężczyźni.
Mówię Wam! To było niebo dla podniebienia! Co prawda zdjęcia nie oddadzą tego boskiego smaku, ale chociaż przybliżą troszkę , co takiego zgotowaliśmy wczoraj w klubie w Bezrzeczu.
Przepis na ravioli według Francesco-porcja na 6 osób, poniżej:
Farsz:
360 g oczyszczonej dyni, 50 g parmezanu, 100 g zblendowanych drobno ciasteczek amaretti, 25 g musu jabłkowego słodkiego, sól, pieprz, gałka muszkatołowa-do smaku.
Dynię pieczemy w piekarniku w temperaturze 170 bez termoobiegu przez 30 minut, jeszcze gorącą wymieszać z pozostałymi składnikami, jeśli farsz nadal będzie płynnym- dodać więcej amaretti, do uzyskania konsystencji marmolady.
Ciasto:
500 g mąki krupczatki, 5 jaj rozmiar M, sól do smaku.
A teraz masło ( mniiiaaammm):
około pół kostki masła rozpuścić na patelni, dodać całe liście szałwi ( nie żałować 😉 ) i poddusić.
Ravioli po ugotowaniu ( we wrzącej wodzie, bez dodatku soli i oleju!) przerzucamy na patelnię z masłem szałwiowym, dolewamy do tego wodę po gotujących pierożkach -około 2 kubki ( w połączeniu z masłem powstanie przepyszny, gęsty sos). Niestety nie umiem tak fachowo podrzucać patelnią ,jak to robił Franco- więc muszę jedynie opisać ,że przez to patelniane „saltare” wszystko razem pięknie się połączyło.
Ravioli po wyłożeniu posypujemy startym parmezanem.
A teraz zapraszam Was do włoskiej kuchni, od kuchni…
Patrycja Jurzysta-Żal