Jesień czy proszona, czy też nie, wkrada się do naszego życia każdego roku, a razem z nią długie, jesienne wieczory. Sposobów na ich wypełnienie bez wątpienia jest wiele. Jednak ja, wielka fanka kryminałów i thrillerów polecam Wam dziś powieść pełną akcji.
Być może, okaże się też, że „Dzień popiołów” Jeana Christophe Grange to tylko przedsmak waszej przygody z jednym z niewielu francuskich autorów tworzących thrillery, którzy zdobyli popularność również w Stanach Zjednoczonych.
Dzięki niej poznacie m.in. Komendanta Pierre Niémansa. Francuskiego żandarma ze słabością do kobiet, który świetnie sobie jednak z nią radzi, mimo wielu niepożądanych myśli i spojrzeń. Ta odrobina pikanterii w tej brudnej, kryminalnej historii, w której pierwszą ofiarą staje się przywódca religijny ma też swój smak. To, co zaś z czasem odkryją żandarmi Centralnego Biura do Walki ze Zbrodniami, przejdzie z czasem oczekiwania ich samych. Szokującym okaże się tyle samo postać ofiary, co i kata. W mojej ocenie, to jedna z lepszych powieści jakie miałam przyjemność przeczytać. Ekspresja bowiem z jaką jest prowadzona jej fabułą, nie pozwoliła mi się od niej oderwać. Sprzyjały temu również bardzo soczyste dialogi, na których ta powieść niejako się opiera. Każda rozmowa, wymiana zdań to nowe fakty i wiedza, która małymi kroczkami zbliża czytelnika do rozwikłania zagadki. Patrząc tym samym na jej układ, krótkie rozdziały i nieskomplikowany język mam wrażenie, że już dawno nie czytałam tak treściwej historii. Pełnej akcji i suspensu. Poprowadzonej ze smakiem i zaciętością. Dalekiej od banału. Powieści zwinnej pod każdym względem, która dotyka również ważnych dla społeczności tematów egzystencjalnych i moralnych.
Gorąco wam ją polecam. Ja tymczasem biorę się za pozostałe książki autora, które gdzieś tam są na naszych półkach bibliotecznych. Was również po nie zapraszam.
Autor: Edyta Sztylc